Hitchhike May! *25*

25. Autostop

Nie mam pojęcia jak ten Bośniak znalazł się na wyjeździe z Wrocławia w kierunku Warszawy, ale w zasadzie było to dość nieoczekiwane.
Wrocławska miejscówka na łapanie w kierunku W-wy zazwyczaj jest busy i nie mam tu na myśli zatrzymujących się tam busów i autobusów, ale to, że miejscówka ta jest non stop okupowana przez rzesze autostopowiczy.

Również tym razem było ich sporo, więc stojąc po środku między łapiącymi za nami dziewczynami a łapiącym przed nami hipisem i dwoma dziwnymi typami w skórach i z neseserami mieliśmy nikłe szanse. Dziewczyny (wiadomo) czekały może 5 minut, hipis w przedziwny sposób machał rękami, i jak się okazało był to dobry sposób, bo po krótkiej chwili ktoś się dla niego zatrzymał. Zostaliśmy więc my i oni – chłopaki w skórkach.

Wtem ktoś do nich podjechał, co nas trochę zdziwiło, bo chłopcy wyglądali co najmniej „nie autostopowo”, by nie powiedzieć, że wyglądali wręcz podejrzanie.
Chłopaki pokręcili głowami, niezrażony tym kierowca podjechał do nas i jak się okazało był Bośniakiem, który mieszka obecnie we Włoszech, i jest trenerem jednej z polskich (chyba drugoligowej) drużyny koszykówki. A więc sielanka. Nasz kierowca okazał się strasznie wyluzowany, uśmiechnięty i podśpiewywał pod nosem bałkańską nutę, która wydobywała się z głośników.

Po tak pozytywnym doświadczeniu i opowieściach znajomych, którzy odwiedzili Bośnię, chciałabym tam w końcu pojechać. Przypuszczalnie w te wakacje. Mam nadzieję ^__^

Comments

Popular posts from this blog

Personal Landmarks: A Map of Trauma in London

ADO starfish

Three weeks into my Panchakarma retreat