Hitchhike May! *23*

23. Haiking

Dziś będzie opowieść z cyklu dziwne środki lokomocyjne. Kilka razy zdarzyło mi się jechać autobusem na stopa, raz było to zwykły PKS, innym razem busik między miastami, a jeszcze kiedyś indziej zwariowani busiarze, którzy wzięli nas na stopa w Tureckiej części Kurdystanu. Mój ostatni stop autobusowy miał miejsce w Bułgarii, w zasadzie nie był to do końca autobus, ale niemiłosiernie powolna przeróbka autobusu. Przeróbka na coś w stylu sound systemu na kółkach. Busik służył naszym drajwerom za mieszkanko, imprezownię, były w nim psy, nasza ferajna wybawicieli z Francji, i pewnie jakieś blunty schowane pod deską rozdzielczą. Totalny luz blues, a raczej reggae luz.

Ekipa była mega wyluzowana, sympatyczna i przy promieniach zachodzącego słońca znów miałam to wrażenie, że właśnie dla takich chwil żyję (zawsze mnie to dopada jak jadę na stopa i akompaniuje mi pomarańczowa tarcza słoneczna, taki mały skok sentymentalny, egrh...).

Takich właśnie stopów oczekuję w najbliższe wakacje, taa...

Comments

Popular posts from this blog

Personal Landmarks: A Map of Trauma in London

ADO starfish

Three weeks into my Panchakarma retreat