Hitchhike May! *14*

14. Կապն ընդհատված է

W ramach planu przejechania na stopa dookoła jeziora Sewan (Armenia), wybraliśmy punkt na mapie, w którym mieliśmy się spotkać. Trafiło na Pambak, już sama nazwa podpowiadała, że w zasadzie nie wiadomo, czego możemy się spodziewać. Dobra, to jedziemy do Pambaku, punkt zbiorczy pod pierwszym sklepem w wiosce.

Rozdzieliliśmy naszą piątkę na dwie grupy i już po chwili jechaliśmy do Pambaku. Co prawda w trakcie droga się w trakcie i przeszła w teren piaszczysty, ale dojechaliśmy.

Jeszcze tego samego dnia pani Sklepowa zaproponowała nam gościnę, (armeńska gościna to historia na odrębny tekst, ale wystarczy, że udasz się do Armenii, a na pewno jej doświadczysz) i w efekcie do późnej nocy biesiadowaliśmy. Późnym porankiem ruszyliśmy dalej i nasza piątka niemal ekspresowo złapała stopa na pace. I to nie na pace zajebistego „pick upa” czy samochodu dostawczego, ale na aucie odpowiadającemu tamtejszym warunkom – wojskowy kamaz, drewniane rozpadające się deski, ledwie trzymająca się plandeka na naczepie. W zasadzie podwieźli nas armeńscy wojskowi, którzy wykazywali się dość silną postawą patriotyczną, żeby nie powiedzieć nacjonalistyczną. O zaściankowych poglądach politycznych nie wspominając.

Nie wiem co było specjalnego w tym autostopie, może to, że w trakcie jazdy na pace ktoś rzucił oklepane hasło „prawdziwa jazda bez trzymanki”, ale w tym przypadku miało ono swoje pełne uzasadnienie. A Pambak serdecznie polecam.

Comments

Popular posts from this blog

Personal Landmarks: A Map of Trauma in London

ADO starfish

Three weeks into my Panchakarma retreat