B2B, czyli Back To Barcelona
Nie jaram się Barceloną w znaczeniu stricte. Nie fascynuje mnie Barrio Gotico, architektura natchniona Gaudim czy widok ze wzgórza Montejuic. A jednak wracam tu, znalazłam schronienie tak jak w tekstach Grammatika, swój back up data system czy po prostu ostoję.
Londyn jest jak czarna dziura. Wchłania, zabiera energię i mogę w nim funkcjonować tylko pod warunkiem, że średnio co dwa miesiące wyjeżdżam. Coś się dzieje, tracę równowagę pod nogami, pakuję się i jadę.
Nie wiem jak długo tu zostanę, nie wiem gdzie pojadę dalej, bez pośpiechu chcę płynąć przed siebie.
Comments
Post a Comment