Dzień 5: It's time for Kimbob!

Kimbob to rodzaj koreańskiego sushi, może być wypełnione mięsem, jajkiem, rybą a nawet kimchi... Poniżej fotky dzisiejszego obiadu. Głównym towarzyszem kimbob na stole jest bibimbop, o którym już wcześniej nieco pisałam. Do tego zestaw przystawek w postaci sałatki z glonów i łodyg czosnku, ziemniaków w sosie chili i oczywiście kimchi:

Kimbob alias KingBob:


Dodatki (Dem, ta kimchi z tyłu jest specjalnie dla Ciebie):


Cała gromadka (w czarnej misce miso z gorącą wodą, w rogu bibimbap):


Odnośnie bibimbapu, to składa się z ryżu, marchewki, grzybków, kiełków, glonów, sosu chili i sezamu, i jak wspomniałam wcześniej z jajka, ale dziś trzymałam rękę na pulsie i żadne jajo nie wylądowało w mojej misce. Po podaniu bibimbap się miesza a następnie zajada łyżką. Yummi.

Przed wymieszaniem:


Paląca kompozycja po:


Korzystając z aparatu Sarang (mieszkam u jej rodziny), udało mi się zrobić kilka luźno ze sobą powiązanych zdjęć (to przez te skargi, że dokumentacji fotograficznej za mało, hehe!):

Love w wydaniu koreańskim:


Pana Blimpa tak zainspirowało to wyznanie, że znalazł dla siebie koreańską piękność, syrenkę Haeundae. Z pewnością większość z Was zna Blimpa, kto nie to krótkie wyjaśnienie: to mój travel friend, podróżujemy razem i przy okazji Blimp ma możliwość obfotografować się w różnych, często zaskakujących miejscach.


Akwarium Hyundai, czyli jak zwiększyć sprzedaż. Pierwsza myśl: czy ryby to dobrzy kierowcy?


W oczekiwanu na pełnię sezonu (w sierpniu plaża Haeundae zapełniona jest mnóstwem kolorowych parasaolek, wyrastających jak grzyby na... słońcu powiedziałabym):


Czas na moich ulubieńców, czyli tutejszą architekturę. Zaczynam zmieniać swoje podejście do stylów architektonicznych, fascynacja secesją i kubizmem przeobraża się w zainteresowanie brzydotą i blokowiskami (swoją drogą, świetnie oddaje to czeskie słowo panelák, patrz praskie osiedla Prosek czy Luka). Oprócz buddyjskich świątyń jedynie nowoczesna architektura jest przyjemna (powiedzmy mniej lub bardziej) dla oka. Poniżej próbka nadmorskiej architektury, w zasadzie mozaika okien 40-piętrowego budynku.



I jego sąsiad:


Codziennie wyglądam z okna i widzę wysokie, niezgrabne bloki. Aż nie sposób nie zauważyć nasuwającej się zewsząd symetrii, wzorów jakie niosą za sobą te geometryczne klocki. Do ego kontrast z włochatymi górami i gdzieniegdzie niższe zabudowania. Przedstawiam widok z okna:

Dokładnie naprzeciwko znajduje się...


... tworząc to oto cudo (nawet nie chcę słyszeć, że to nie jest sztuka. Oczywiście sztuka rozplanowania przestrzennego):


Po lewej kolejny jegomość:


I ostateczny widok na okolicę:


Zakończę sojowym przysmakiem (w tle Mr Kim, nasz gospodarz):



In closing few words for my non-Polish friends:


As most of you know, I'm in Busan right now where my volunteer service started. My main duty includes teaching English and it basically for less then 4 hours/day, that means I have a lot of free time:) Though, teaching Korean teenagers seems to be hard, because they don't tend to speak English and are very shy (or at least pretend to be shy).
I'm staying with nice, Korean family and two other volunteers (Sandy, US and Sarang, Korea) and I'm living on the 14th floor of huge block of flats, similar as on photos placed above. Must admit that after spending whole my life in old tenement house it's something hm... new, different, well even bit exciting... Simple adjectives for simple name for this striking ugliness in which I find some harmony. Just have a look on these patterns made of windows and balconies haha!
I added some pics from my eating experience. Well, Korean cuisine guarantees you unforgetable spicy experiences for sure! In addition, it offers variety of vegan food such as bibimbap, kimbob (switch it to KingBob haha!), starters (kimchi!!! starting to really like it!) and probably more, I'm just beginner here. However, everytime you must dobule check if cook understood words "No egg, no meet, no fish". Be patient and find Korean friend (it's easy to strike up a friendship with Koreans, no worries).
Read you later!

p.s. Oh, and Mr Blimp found new girlfriend... Cross your fingers, tomorrow he's got date with Haeundae mermaid!

Comments

  1. zakochalem sie w tym obiedzie:)

    a blimp to aby nie jest homo? Ja zawsze stawialem ze to babka, tylko troche niebieska...

    ReplyDelete
  2. kocham Twojego bloga, chica, dodalam do google readera i bede sledzic regularnie.

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Personal Landmarks: A Map of Trauma in London

ADO starfish

Three weeks into my Panchakarma retreat