Ateistka w Međugorje
Pojechalam tam z dwoch powodow:
1. Jak najbardziej po drodze do Chorwacji (wlasnie, pozdrowienia z Makarskiej)
2. Zbieram dewocjonalia a w Međugorje ich pod dostatkiem...
Bylam przerazona tym, co zobaczylam TAM. Gigantyczna fabryka przemyslu pielgrzymarskiego, inaczej to nie umiem okreslic. Nie uswiadczysz tam drewnianych kramow z rozancami i obrazkami wotywnymi jak w poczciwej Czestochowie. Poczawszy od poduszek poprzez spioszki, zapalniczki skonczywszy na figurkach typu maly fotelik made in china z logo medzugorskiej matki boskiej. Chodzilam niczym zaczarowana od sklepu do sklepu starajac sie wybrac co najbardziej kiczowate podobizny matki boskiej. Rozmach tego zjawiska zwalil mnie z nog, o ile przed rokiem 1981 byla to mikroskopijna jugoslawianska wioska, to teraz jest to gigantyczna wiocha skladajaca sie z hoteli i wszelkiej masci budynkow pod wynajem dla turystow. Czegos takiego sie nie spodziewalam a juz w ogole nie tego, ze wieczorami ludzie tanczyli w kole w rytm piosenki "I wanna swim, swim, swim for jesus" (udawajac przy tym plywanie). To byl teda zazitek!
Cyganskiego sposobu zycia ciag dalszy: w Međugorje spalismy na budowanym hotelu (z czeska flaga na dachu, co wynikalo z obecnosci czeskich wiernych nieopodal. Wlasnie, Czesi + wiara, jakze nietypowa kombinacja) a Makarskiej spimy na dziko pod chmurka (tuz przy tutejszym centrum meteorologicznym). Tak bywa gdy wspoltowarzysz podrozy odpowiedzialny za noszenie kijkow od namiotu zostawi owe w samochodzie. Namiot bez kijkow to rozplaszczona zaba, ale calkiem wygodnie sie na nim spi (jak nie pada).
Makarska to miejscowosc stricte pod turysty, brak piaszczystej plazy (welcome to Croatia), masa restauracji, hoteli, wiec nie pozostaje nic innego jak plazowac. Po dzisiejszym skonczylam jako rak.
Zdravim z Hrvatska.
1. Jak najbardziej po drodze do Chorwacji (wlasnie, pozdrowienia z Makarskiej)
2. Zbieram dewocjonalia a w Međugorje ich pod dostatkiem...
Bylam przerazona tym, co zobaczylam TAM. Gigantyczna fabryka przemyslu pielgrzymarskiego, inaczej to nie umiem okreslic. Nie uswiadczysz tam drewnianych kramow z rozancami i obrazkami wotywnymi jak w poczciwej Czestochowie. Poczawszy od poduszek poprzez spioszki, zapalniczki skonczywszy na figurkach typu maly fotelik made in china z logo medzugorskiej matki boskiej. Chodzilam niczym zaczarowana od sklepu do sklepu starajac sie wybrac co najbardziej kiczowate podobizny matki boskiej. Rozmach tego zjawiska zwalil mnie z nog, o ile przed rokiem 1981 byla to mikroskopijna jugoslawianska wioska, to teraz jest to gigantyczna wiocha skladajaca sie z hoteli i wszelkiej masci budynkow pod wynajem dla turystow. Czegos takiego sie nie spodziewalam a juz w ogole nie tego, ze wieczorami ludzie tanczyli w kole w rytm piosenki "I wanna swim, swim, swim for jesus" (udawajac przy tym plywanie). To byl teda zazitek!
Cyganskiego sposobu zycia ciag dalszy: w Međugorje spalismy na budowanym hotelu (z czeska flaga na dachu, co wynikalo z obecnosci czeskich wiernych nieopodal. Wlasnie, Czesi + wiara, jakze nietypowa kombinacja) a Makarskiej spimy na dziko pod chmurka (tuz przy tutejszym centrum meteorologicznym). Tak bywa gdy wspoltowarzysz podrozy odpowiedzialny za noszenie kijkow od namiotu zostawi owe w samochodzie. Namiot bez kijkow to rozplaszczona zaba, ale calkiem wygodnie sie na nim spi (jak nie pada).
Makarska to miejscowosc stricte pod turysty, brak piaszczystej plazy (welcome to Croatia), masa restauracji, hoteli, wiec nie pozostaje nic innego jak plazowac. Po dzisiejszym skonczylam jako rak.
Zdravim z Hrvatska.
Comments
Post a Comment