Dzień 27: Pies w butach

Pies w butach bynajmniej nie jest bajką, ale stosunkowo częstym widokiem na ulicach Busanu. O ile lubię psy, to muszę przyznać że ich koreańska wersja jest po prostu wstrętna. Małe, białe i ogolone z kudłatymi uszami (najczęściej farbowanymi na różowo czy pomarańczowo) i żabimi, wyłupiastymi oczami. I dziś po raz pierwszy zobaczyłam tego cudaka w butach. Spytałam się Sarang (koreańska wolontariuszka zarazem współlokatorka) czy to tutaj normalne, odpowiedź: "Tak, psy noszą noszą buciki, aby im się łapki nie pobrudziły". Nie mam więcej pytań, jak jednego upoluję obiektywem, z miejsca go tutaj wrzucę. Wczoraj udałam się do jednej z najbardziej znanych świątyń buddyjskich w Korei, Beomeosy. Początki świątyni sięgają VII wieku, chociaż z tamtego okresu pozostało jedynie kilka kamiennych pagod. Nazwa świątyni, Beomeosa wywodzi się od Beom(범;梵) = nirvana - eo(어;魚) = ryba - sa(사;寺) = świątynia, inna jej nazwa to "Heavenly Fish" (pomijam polską wersję, ponieważ brzmi co naj...