Dodgy. Grumpy. Fair enough
Jakbym miała subiektywnie wskazać najczęściej używane brytyjskie wyrażenia, to oprócz klasycznych ‘thank you’ i ‘like’, bez namysłu wskazałabym powyższe trzy. Stykam się z nimi praktycznie wszędzie, nagminnie niemal. I tak gra, którą obecnie testuję, jest miejscami ‘dodgy’. ‘Grumpy’ za to jest kierowca, który codziennie o 8.40 starannie sprawdza identyfikatory przy wsiadaniu do busa, mimo, że każdy inny ma to głęboko w nosie. Mój współlokator też ponoć jest ‘grumpy’, co nawet sam przyznaje: ‘gdybym nie był taki grampy, pewno bym awansował’. Jak dla mnie ta wypowiedź jest ‘fair enough’. Dziwnym trafem określeniem ‘fair enough’ kwitowane są wszelkie anegdoty, które opowiadam, ale zawsze wiedziałam, że bardziej potrafię wyrazić myśli pisząc, niż mówiąc. Po prostu moje wypowiedzi są ‘dodgy’ lub jak by je określił ktoś z Czech ‘kostrbaté’. Oprócz językowych obserwacji coraz bardziej dochodzę do wniosku, że powoli zaprzyjaźniam się z tym miastem. Życiowy chaos zostaje poniekąd unormowany...