Dziennik z Giappone w 3 odslonie
Jestem w Kamakurze. Lonely Planet mowi na to 'get zen', i ze widok buddy Daibatsu to niemal gotowa nirvana. Przewodnik w ogole zawiera w sobie same madrosci, jak np. Most Japanese are born with a Mongolian spot (mokohan) on their lower backs i tego typu rewelacje.
Zatrzymalam sie u Toru, przemilego CouchSurfera, ktory mieszka wtradycyjnym japonskim domu, tj. podloga wyscielana matami tatami, przesuwane drzwi w ultra minimalistycznym pokoju i spanie na futonie. Jak dla mnie rewelacje, tym bardziej ze domek polozony jest w gorach i do centrum Kamakury prowadzi calkiem malownicza droga.
Z innej beczki, ostatnie dwa dni w Tokio blakalam sie po Akihabarze, Shinjuku i Harajuku. Akihabara to mekka geekow, zapalencow niedrogiej elektroniki, natkniesz sie na kilka sklepow z gadzetami anime a ja natknelam sie na.. sklep dla doroslych. I najbardziej zdziwilo mnie to, ze na wiekszosci sprzedawanyvh tam produktow jest zdjecie usmiechnietej gimnazjalistki w szkolnym mundurku (patrz Czarodziejki z ksiezyca), tudziez seksowna podobizna gimnazjalistki w wersji manga z duzym biustem. Niewspominajac, ze sprzedawane ciuchy dla doroslych nawiazuja do mundurkow szkolnych... Zakladam, ze japonska seksualnosc rozni sie od europejskiej o co najmniej 9000 mil powietrznych.
Tak naprawde, to z samego rana mialam jechac do Kyoto, ale ani nie sprawdzilam jak wydostac sie z miasta na stopa, ani nie sprawdzilam alternatywy w postaci nocnego autobusu (szukanie strony z info o busach po angielsku to jak szukanie igly w stogu siana) i z kazdym slowem coraz bardiej oddalam sie od jutrzejszego wyjazdu.
P.S. Aparat cyfrowy to zlo wcielone, lapie sie na robieniu co najmniej przypadkowych zdjec.
A na powaznie, to ponad 800 lat temu Kamakura byla stolica Japonii i czwartym co do wielkosci miastem na swiecie(!), obecnie slynie z kilkunastu swiatyn szintoistycznych i buddyjskich, i ponoc jest czesta destynacja surferow.
Zatrzymalam sie u Toru, przemilego CouchSurfera, ktory mieszka wtradycyjnym japonskim domu, tj. podloga wyscielana matami tatami, przesuwane drzwi w ultra minimalistycznym pokoju i spanie na futonie. Jak dla mnie rewelacje, tym bardziej ze domek polozony jest w gorach i do centrum Kamakury prowadzi calkiem malownicza droga.
Z innej beczki, ostatnie dwa dni w Tokio blakalam sie po Akihabarze, Shinjuku i Harajuku. Akihabara to mekka geekow, zapalencow niedrogiej elektroniki, natkniesz sie na kilka sklepow z gadzetami anime a ja natknelam sie na.. sklep dla doroslych. I najbardziej zdziwilo mnie to, ze na wiekszosci sprzedawanyvh tam produktow jest zdjecie usmiechnietej gimnazjalistki w szkolnym mundurku (patrz Czarodziejki z ksiezyca), tudziez seksowna podobizna gimnazjalistki w wersji manga z duzym biustem. Niewspominajac, ze sprzedawane ciuchy dla doroslych nawiazuja do mundurkow szkolnych... Zakladam, ze japonska seksualnosc rozni sie od europejskiej o co najmniej 9000 mil powietrznych.
Tak naprawde, to z samego rana mialam jechac do Kyoto, ale ani nie sprawdzilam jak wydostac sie z miasta na stopa, ani nie sprawdzilam alternatywy w postaci nocnego autobusu (szukanie strony z info o busach po angielsku to jak szukanie igly w stogu siana) i z kazdym slowem coraz bardiej oddalam sie od jutrzejszego wyjazdu.
P.S. Aparat cyfrowy to zlo wcielone, lapie sie na robieniu co najmniej przypadkowych zdjec.
Comments
Post a Comment