7 days past
Po powrocie do Londynu miałam napisać spóźniony post o Pradze, i jeszcze zamieścić zdjęcia z Barcelony by było weselej.
Mam czas. I ten przecieka mi czasem przez palce. I jeżdżąc na rowerze, czytając książkę czy zwyczajnie nadrabiając z mejlami powtarzam sobie, że przynajmniej aż tak go nie marnuję, to i tak pojawia się jakieś poczucie straty. Więc FROM NAŁ ON: rozejrzę się za nową pracą, poszukam nowej opcji wynajmu, ruszę z zinem i podgonię komórki mózgowe do efektywniejszej pracy.
Rozpoczynam serię zdjęć B&W zgromadzonych przez ostatnie 6 m-cy. Na pierwszy rzut łatwo zgadnąć co. Wybór tematów i dobór zdjęć całkowicie przypadkowy.
Po powrocie miałam wprowadzić się do vegan chatki, ale i tu pojawiły się pewne perturbacje i w efekcie nadal waletuję u kogoś.
Po powrocie też miałam nadzieję, że wrócę do pracy a tym czasem wielkie, nieme 'coś' ma ruszyć pod koniec miesiąca i też nie wiadomo, czy będzie praca dla mnie.
'Mrdka' jednym słowem (cz.)
Gromadzą się małe mikro sprawy i zaczynają i kłuć, i wnerwiać i prowadzą do frustracji.
Dzieją się też fajne rzeczy. Jak na przykład to, że w ciągu niecałego miesiąca od zarejestrowania się na geocaching.com, odłowiłam 70 'keszów'. W środę po intensywnym step aerobiku przebiegłam dodatkową godzinę na bieżni, bez zwalniania tempa czy przerw w trakcie. I w końcu złowiłam aparat średnioformatowy, na który od X czasu polowałam: Lubitel 166B.
Po powrocie też miałam nadzieję, że wrócę do pracy a tym czasem wielkie, nieme 'coś' ma ruszyć pod koniec miesiąca i też nie wiadomo, czy będzie praca dla mnie.
'Mrdka' jednym słowem (cz.)
Gromadzą się małe mikro sprawy i zaczynają i kłuć, i wnerwiać i prowadzą do frustracji.
Dzieją się też fajne rzeczy. Jak na przykład to, że w ciągu niecałego miesiąca od zarejestrowania się na geocaching.com, odłowiłam 70 'keszów'. W środę po intensywnym step aerobiku przebiegłam dodatkową godzinę na bieżni, bez zwalniania tempa czy przerw w trakcie. I w końcu złowiłam aparat średnioformatowy, na który od X czasu polowałam: Lubitel 166B.
Mam czas. I ten przecieka mi czasem przez palce. I jeżdżąc na rowerze, czytając książkę czy zwyczajnie nadrabiając z mejlami powtarzam sobie, że przynajmniej aż tak go nie marnuję, to i tak pojawia się jakieś poczucie straty. Więc FROM NAŁ ON: rozejrzę się za nową pracą, poszukam nowej opcji wynajmu, ruszę z zinem i podgonię komórki mózgowe do efektywniejszej pracy.
Rozpoczynam serię zdjęć B&W zgromadzonych przez ostatnie 6 m-cy. Na pierwszy rzut łatwo zgadnąć co. Wybór tematów i dobór zdjęć całkowicie przypadkowy.
Comments
Post a Comment