P88 vs. inglisz łede(r)

P88 to mój nowy call sign.
Ejt ejt [Αα] ejti ejt dokładnie.
W nowej firmie, pod nowym szyldem i z nową motywacją (patrz tabelka pt. 'price').



Ostatnio pytałam się znajomego dlaczego ludzie tak przylegają do kurierki. Odpowiedział coś na kształt poczucia swobody i szybkości i cczegś jeszcze. Nie wiem na ile swobodnym można nazwać przesuwanie się z punktu A do B a potem do C, skoro czasem sam dyspozytor ustala kolejność poczególnych pickup'ów i drop'ów. A z drugiej strony wymyślasz nowe skróty i planujesz trasę pod względem szybkości, nawierzchni, ilości świateł i natężenia pojazdów.



Czasem mam wrażenie, że kurierka jest po prostu najłatwiejszym wyjściem, nie muszę godzinami wysyłać CV i śledzić Gumtree, po prostu siadam na rower i przez 9 godzin skaczę po mapie centralnego Londynu niczym zając po polu.
Jest zajawka i jest wkurwienie. Na deszcz, na 'inglisz samer', na pieszych i na taksówkarzy.
Jest też nagromadzenie bezwartoświociowych tabliczek na płotach, które "zabraniają" parkować rowery. Osobiście lubię parkować w dziwnych miejscach i na dziwne sposoby. Tabliczki zaczynam fotograficznie kolekcjonować zaczynając od dziś.

YourBikeWillBeRemoved
vol.1 Cleveland Row



vol. 2 Dufour's Pl



Acha, i cudownie zapięty BMX na Covent Garden.


Comments

Popular posts from this blog

Personal Landmarks: A Map of Trauma in London

ADO starfish

Three weeks into my Panchakarma retreat