My Perfect Day in 10 Sentences
Mój
pierwszy post od 2015 (mam ochotę napisać od 1999, aby podkreślić
od jak dawna nie pisałam) będzie lakoniczny i treściwy. Ostatnio
rzuciłam temat Mój Idealny Dzień i bez namysłu wyrecytowałam:
Pobudka
koło 09.00, gdyż o wiadomo, że porannym słowikiem nie byłam, nie
jestem i pewnie już nie zostanę. Poranne muesli, kawa, do tego czytadło
książkowe lub Dużo Formatowe. Potem na spacer, bo spacerować
lubię a przy okazji można pobawić się w postharcerskie odławianie
skrytek w ramach GeoCachingu. Spacer oczywiście po drodze na jogę - Dharmę, Rocket lub inne Ashtangopochodne zajęcia. Po jodze mogłabym
w spokoju studiować w domu, zgłębiać ciemne zaułki angielskiego,
odświeżać mocno zakurzony czeski a być sięgnąć nawet po hiszpański?
Pod wieczór ponownie joga lub przebieżka 5km, aby dostarczyć organizmowi trochę endorfin przed snem. Wieczorem do kolacji serial (Breaking
Bad calutki obejrzałam, nowy The Walking Dead tuż za rogiem) i przed snem
ponownie zanurzanie się w lekturze.
I tak mógłby wyglądać mój każdy dzień, coś dla ciała, coś dla ducha, coś dla umysłu. Więc póki co spinam się i odkładam zaskórniaki, aby tak zaplanowany dzień uskuteczniać w Pradze.
Comments
Post a Comment