luksusowo
luksusowo i w pełni wrocławsko:
lodówka wypchana po brzegi sojowymi frykasami, ciepły pokój, gorący prysznic, szybki internet, spanie po 11 godzin, znajomi. powrót na stare śmieci jednym słowem.
tym razem śmiem nazwać mój pobyt w polsce 'wakacjami': totalne nieróbstwo, jazda na mojej holenderce i wieczorne darmowe sesje filmowe z iplex.pl. najs.
odświeżam sobie klasyki polskiego hip hopu poczynając od takich produkcji jak 'relax w sobie noś' przez ośkę i dj 600v. wrocław, opole, moja samotnia w bielsku a potem rzym. 3-tygodniowa la vida loca jakby to określił raper reno.
zauważam jak bardzo "zdziczałam" (cytat mojej matki) przez ostatnie 4 miesiące.
4 miesiące skłoterksko-londyńskich realiów, jakże różniących się od życia, jakie wiodłam w pradze czy we wrocławiu. reno powiedziałby 'następny level'. dla mnie jest to poziom 100% bycia sobą. nieodgrywania ról społecznych nakładanych przez społeczeństwo i rodzinę (czytaj: polski lament), nieuganiania się za materialnym szczęściem ukrytym w ilości zer na koncie (reno "hajs").
wiem, że londyn jest kolejnym przystankiem na mojej drodze.
nie wiem jednak kiedy i gdzie będzie kolejny przystanek.
wiem w jakim kierunku zmierzam.
nie wiem jednak jaka będzie wypadkowa moich przemyśleń i stylu życia, jaki wiodę.
wiem, że 'question authorities' to moja dewiza życiowa.
wiem też, że autorytety są zmienne.
idę na rower.
lodówka wypchana po brzegi sojowymi frykasami, ciepły pokój, gorący prysznic, szybki internet, spanie po 11 godzin, znajomi. powrót na stare śmieci jednym słowem.
tym razem śmiem nazwać mój pobyt w polsce 'wakacjami': totalne nieróbstwo, jazda na mojej holenderce i wieczorne darmowe sesje filmowe z iplex.pl. najs.
odświeżam sobie klasyki polskiego hip hopu poczynając od takich produkcji jak 'relax w sobie noś' przez ośkę i dj 600v. wrocław, opole, moja samotnia w bielsku a potem rzym. 3-tygodniowa la vida loca jakby to określił raper reno.
zauważam jak bardzo "zdziczałam" (cytat mojej matki) przez ostatnie 4 miesiące.
4 miesiące skłoterksko-londyńskich realiów, jakże różniących się od życia, jakie wiodłam w pradze czy we wrocławiu. reno powiedziałby 'następny level'. dla mnie jest to poziom 100% bycia sobą. nieodgrywania ról społecznych nakładanych przez społeczeństwo i rodzinę (czytaj: polski lament), nieuganiania się za materialnym szczęściem ukrytym w ilości zer na koncie (reno "hajs").
wiem, że londyn jest kolejnym przystankiem na mojej drodze.
nie wiem jednak kiedy i gdzie będzie kolejny przystanek.
wiem w jakim kierunku zmierzam.
nie wiem jednak jaka będzie wypadkowa moich przemyśleń i stylu życia, jaki wiodę.
wiem, że 'question authorities' to moja dewiza życiowa.
wiem też, że autorytety są zmienne.
idę na rower.
meeeen, byłas we wrocku 5.02? Też sie bujałem po okolicy:)
ReplyDeleteMaila nie sprawdzasz ziaaa:)