z przemysleń przy makaniu*
W tym tygodniu jestem szczurem. Nawet nie biurowym, ale zwykłym testowym. Spędzam 8 godzin przed dwoma ekranami testując gry i potem jeszcze dodatkowe 3 godziny przed kompem w ‘domu’. W tym tygodniu ponad 60 godzin odrobię na rzecz systemu. Robię to celowo i z premedytacją. Czasem człowiek musi się w czymś zatracić, by zapomnieć o czymś innym. Wyrzucić z pamięci śmieci z wczoraj. Z przedwczoraj. Z jakiegokolwiek dnia, który chce wymazać z przeszłości. I przygotować się na nadchodzące śmieci jutra. Ja z wami razem już nic nie odczuwam: ta chmura, którą widzę pod sobą, ta czarność i ciężkość, z której się śmieję – to wasza chmura brzemienna burzą. Mój potencjał antyspołeczny wzrasta, i to chyba nie wynika z geekostwa nierozerwalnie związanego z wykonywaną pracą. Druga jest za to bardziej uspołeczniająca, ale i tak zamiast stać za juicy barem, socjalizować się z skądinąd sympatyczną ekipą i udzielać się na kasie, wolę zająć się dostawą i zniknąć między kartonami i półkami. Chociaż w ...