Posts

Showing posts from December, 2014

hk.china.first.skit

Image
Odsłuchuję nagrań z Chin i Hong Kongu. Tych niepodpisanych początkowo nie mogę rozszyfrować, ale po dłuższym wsłuchaniu się dźwięki nabierają sensu przywodząc obrazy, zapachy, łącząc się we wspomnienia po prostu.     ... Jestem w Pekinie, w parku Temple of Heaven, siedząc na ławce przed placem zabaw obserwuję bawiące się dzieci, szczebioczące ptaki i staruszków korzystających z siłowni na świeżym powietrzu. Zadziwia mnie ich żywotność, to że są lepiej rozciągnieci niż niejeden student AWF-u. A już w ogóle nie sposób ich porównać do polskich emerytów, mam wrażenie skamieniałych fizycznie i mentalnie. Przenoszę się na zachód od centrum, do parku Zizhuyuan. Ciepłe, majowe popołudnie, owady leniwie unoszą się w powietrzu a ja wraz z nimi równie leniwie odkrywam coraz to nowe zaułki parku. W którymś momencie mijam gaj bambusowy z którego dochodzą dźwięki saksofonu, podchodzę bliżej i bliżej, z oddali widzę człowieka grającego dla przyjemności, tak po prostu. Przysi...

How do you do? Do you how how?

Image
Mi się wydaje, że ten brytyjski nauczyciel wcale nie byłby taki znów uprzejmy, a wręcz w przytoczonych przykładach nie uściślił co dokładnie oczekuje od studenta, ten zaś, o ile nie czyta między wierszami (jak np ja), nie zrozumie sugestii. Uważam, że rzucenie 'ale tu głośno', aby wyrazić, aby ktoś się uciszył jest pasywno-agresywnym sposobem komunikacji, który raczej niewiele wnosi do podręczników. Czy nie lepiej by brzmiało 'Could you be a bit quietter, please?' czy ' Could you check your work more carefully next time'? czy 'Could you try to write longer essays?'. Mamy tu konkretne polecenie z zachowaniem formy grzecznościowej. Chyba, że to moja kalka językowa, że to po prostu mój styl, aby wchodzić z butami w oazę subtelności i niuansów brytyjskiej small talk , której nota bene totalnie nie rozumiem: nie nawiązuję, nie odpowiadam, nie kontynuuję.   ... - Taka deszczowa pogoda dziś, czyż nie? - No, deszczowa - (cięcie).  ... Dzień...