Posts

Showing posts from February, 2012

Skłoticzkowy zwierzyniec

Image
czyli zwierzaki na skłocie, gdzie mieszkam. Gościnnie również stary, ale jakże młody duchem Loki.

comic strip: the humerus fracture

Image
Good friend of mine, Kacper who also witnessed my infamous (and silly) bike accident, drew few comic strips illustrating the flyover. Well, enjoy! Thank you Kacper soo much!

Fracture w humerusie, czyli jak zostałam kaleką

Image
Mój kot to kalekot, bo z królowej podwórka Rysia stała się lokalnym kaleką, kotem indoorowym, który rzadko kiedy wyściubia nos na zewnątrz. W myśl pryncypia 'z kim się zadajesz...', również stałam się kaleką, chociaż w moim przypadku przemiana miała charakter mocno outdoorowy. Żeby się nie rozdrabniać od razu napiszę, że mam pękniętą kość ramienną. Jeszcze rozumiem potrącenie, zajechanie drogi przez taksówkę czy nawet stłuczka z przechodniem, ale żeby tak na prostej drodze przelecieć przez kierownicę a potem jeszcze pozwolić, aby (opierając się na relacji świadków bynajmniej) rower przeleciał nade mną. W dodatku wypadek miał miejsce poza godzinami 'messengerowania', i to w trakcie 'ferii zimowych'. Pozbierałam się jakoś, znajomy zorganizował prowizoryczny temblak z szalika na lewe ramię i zaczęłam pomału szurać w kierunku najbliższego szpitala. Na miejscu poczułam ból, zaaplikowano mi podwójną kodeinę, zrobiono rentgen, ramię co najmniej dwukrotnie zwiększyło s...

pics from portugal

Image
i finally developed film from portugal. few photo samples below.

drugi. zero drugi. zero dwunasty.

Image
i do tego dwa miesiące wolnego. i dwa dobrze zapowiadające się wyjazdy. i minus dwa stopnie za oknem. a przed wyjazdem jeszcze ponad dwa tygodnie zalegania w domu: sklejam zina, czytam, uczę się, zalegam w livingu, skipuję, upijam się kawą i/lub herbatą i bawię się z kotem (wszystko piszę w czasie teraźniejszym, ponieważ wtedy rośnie szansa, że faktycznie wszystko potoczy się wg pozytywnego scenariusza, a nie osiądzie na mieliźnie). dziś robiąc kawę zauważyłam twarz z brodą na pianie, widać? ja widzę starego dziada z brodą a la święty mikołaj... sam wyjazd też zapowiada się jak świetne kombo 1+1 = 2, z dwudniowymi przystankami po drodze. całe równanie to: maroko - londyn - barcelona - japonia - mediolan. po prostu cieszę się :)-(: