Pierwsza w nocy
Minęło prawie 5 lat od ostatniego wpisu i ponad 5 lat pod Osiemnastką. Był to czas różnorodny niczym sinusoida, okres składania się i normalizacji, brylowania w wymarzonej pracy (i niestety dość "Orwellowskiej" firmie) i poczucia osamotnienia. Potem nastała pandemia i to poczucie się wzmogło, czułam się sama i samotna, alone and lonely, niczym szampon z odżywką 2w1. 2021 był dość wywrotowy, bo oto pierwszy raz w życiu straciłam pracę i poczułam się niczym dziewczynka z zapałkami z baśni Andersena: bidula bez pracy w drogiej kawalerce (co za deja vu z kwietnia 2018!). Ale jak to mawiam: everything happens for a reason although sometimes we don't understand the reason at the time. I tak spadłam na cztery łapy niczym kot i zostałam profesjonalną catsitterką, czyli kocią opiekunką. W pewnym momencie nawet miałam pójść z tym na całość i założyć własną firmę, ale zamiast tego wstąpiłam w szeregi startupowej korpo i odstawiłam kotki na dalszą półkę. 2022 w ogóle ...